Dwieście lat dla Pani Ireny!
Kolejna mieszkanka Nakła nad Notecią – Irena Bury - skończyła sto lat. Przed nią była prawie 105-letnia Franciszka Gawlowicz, a w tym roku jeszcze 100-latka - Aldona Siuchnińska.
Pani Irena Bury, mimo sędziwego wieku, jest w znakomitej kondycji i porusza się o własnych siłach, a jubileuszową uroczystość urządzono w Starym Spichrzu. Licznie przybyła rodzina złożyła Jubilatce moc życzeń, do których dołączył się również z-ca burmistrza Piotr Kalamon, który w obecności dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Magdaleny Dankowskiej, w imieniu burmistrza Sławomira Napierały, przekazał okolicznościowy adres, bukiet kwiatów i stosowny upominek.
Pani Irena miała 16 lat, gdy wybuchła wojna. Wspomina, że jak wiele polskich rodzin uciekali na wschód kraju przed najeźdźcą. Dotarli aż w okolice Święcic pod Warszawą. Po trzech tygodniach zostali przez Niemców zawróceni i wrócili do Nakła nad Notecią, przy czym po drodze zostali przez okupantów ograbieni. Podczas okupacji opiekowała się dziećmi u Niemca mieszkającego na ul. Polnej. Wspomina dalej, że gdy wkroczyli Rosjanie, jej mama dwóch z nich przyjęła na nocleg. Pani Irena przypomniała sobie wieczorem o szkatułce z biżuterią i chciała ją schować, ale jej zawartość została już zrabowana przez „wyzwolicieli”.
Swego męża, też nakielanina, z zawodu stolarza, poznała po wojnie. Ślub wzięli w 1955 r. Doczekali się troje dzieci i czworo wnucząt. W swoim życiu zawodowym pracowała w urzędzie gminy, a potem w PZZ. Jak mówi: Nigdy nie paliłam papierów. Do dziś sama jeszcze szyję, rozwiązuję krzyżówki, bo żeby żyć, to trzeba mieć zajęcie.
My również dołączamy się do licznie złożonych dzisiaj życzeń: dwieście lat, Pani Ireno!